- Chcesz coś do jedzenia? - zapytała pani King.
A czy ty byś nie chciała jeść gdybyś wróciła późnym wieczorem z imprezy??? Na, którą nawet nie pozwoliłaś mi pójść?
- Nie dzięki - skłamała.
Wyszła pośpiesznie z domu. Szła w kierunku wielkiej szkoły do, której uczęstrzała. Weszła do niej. W samym wejściu czekała jej najlepsza przyjaciółka, Amy.
- Hej - powiedziała przyjaźnie.
- Cześć - odpowiedziała Chloe.
- Idziemy na lekcje? - zapytała ze śmiechem Amy.
- No chyba by wypadało - Chloe odwzajemniła uśmiech.
W drodze do sali, zobaczyła Ross'a. Słodkiego, blondyna pochodzącego z Rosji. Był niewątpliwie, największym ciachem w szkole. Jednak on był tym popularnym. Ku jej zdziwieniu odezwał się do niej:
- Hej-j Ch-hloe-e - jąkał się - może wyskoczysz gdzieś ze mną później na lunch?
Teraz zakaz matki, miała gdzieś. Teraz liczy się tylko Ross. Czemu on się jąka?
- Jasne - uśmiechnęła się do niego.
Zawachał się. Był nowy w szkole. Jednak bardzo szybko dostał uznanie uczniów. Gdy Chloe weszła do klasy, zobaczyła jak Amy zdumiona do niej podchodzi.
- Gadałaś z Ross'em? - niedowierzała.
- I co w tym dziwnego? - zapytała Chloe.
Amy nie zdążyła, jej odpowiedzieć, bo z całej szkole rozległ się dźwięk dzwonka.
Ross chodził do tej samej klasy co ona. Zajęła wolne miejsce. Ku jej zdziwieniu, Ross ją zapytał:
- Tutaj jest wolne?
- Oczywiście - uśmiechnęła się do niego.
Oczy wszystkich dziewczyn w klasie był skupiony na niej. Naprawdę Ross jest lubiany w tej szkole... Chłopak odsunął drugie krzesło, po czym na nim usiadł.
Gdy nauczycielka biologii weszła do ich klasy, wszyscy otworzyli zeszyty, czekając aż nauczycielka zapisze temat lekcji na tablicy. Chloe popatrzyła się na zeszyt Ross'a. Blondyn niewiarygodnie pięknie pisał. W porównaniu do jej bazgrołów i rysowaniu po każdej stronie - Ross mógłby dostać nagrodę za najładniejszy zeszyt roku… ani jednego rysunku na każdej stronie. Nauczycielka zaczęła pisać temat na tablicy. Chloe przyglądała się jak chłopak pisze. Długopis poruszał się bardzo szybko. Postanowiła, że też zapisze temat. Napisała go byle jak, aby nadal się przyglądać zeszytowi chłopaka, no i Ross'owi też. Popatrzył na nią i ich wzroki spotkały się. Ross natychmiast odwrócił głowę. Wzięła z torby różowe karteczki samo-przylepne i urwała jedną. Zaczęła najładniej jak potrafi pisać. Napisała mu wiadomość:
,,To o której w końcu na ten Lunch?".
Karteczkę podała chłopakowi. Minął ułamek sekundy i na tej samej karteczce chłopak odpisał:
,,Może w końcu na kawę? Nie mam tyle kasy przy sobie :) Może po szkole??? Czegoś jeszcze chcesz?"..
Uśmiechnęła się. Już miała zacząć pisać ,,ciebie idioto". Jednak się powtrzymała. W towarzystwie Ross'a lekcja minęła bardzo szybko. Gdy tylko wyszli Ross podszedł w stronę swojej szafki. A do Chloe podeszła Amy.
- Umówiłam się z Rossem! - wykrzyknęła na tyle głośno, aby chłopak je dosłyszał.
- Ty szczęściaro! To największy słodziak w szkole! - wykrzyknęła Amy.
Popatrzyły się na chłopaka. Stał niedaleko ich. Słyszał ich pogawętkę. Uśmiechnął się do Chloe i odszedł.
"Popatrzył na nią i ich wzroki spotkały się" - nie wiem czemu, ale wzroki mi nie pasuje, użyłabym "spojrzenia" ;> (ale za dobra z polskiego nie jestem, więc nie musisz mnie słuchać xD)
OdpowiedzUsuńŚrednio lubię jak tak szybko się już romanse zaczynają, no ale zobaczymy, co z tego wyjdzie (a nuż mnie zaskoczysz ;>).
Powinnaś trzymać w napięciu ;3
UsuńChcecie napięcie? To będziecie mieć napięcie ;0
UsuńOj zaskoczę Was xd
UsuńSuodkie :3 Fajnie piszesz, ogólnie nie przepadam za romansami, ale zobaczymy...
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie się zapowiada... Liczę na to zaskoczenie ; )
OdpowiedzUsuńWykryłam tam parę błedów, ale zapowiada się ok.
OdpowiedzUsuńA teraz szybciutko przechodzę do następnych rozdziałów:)
Arte