niedziela, 17 sierpnia 2014

Rozdział 8.

- Mniam - powiedziała Chloe.
Była właśnie w domu Ross'a. Zamówili wielką pizzę. A co z mamą? Wysłała jej SMS, że idzie do Amy. Nie wiadomo jakby zaaregowała, że jej córka idzie do kolegi… swojego chłopaka… Jego rodzice chyba ją polubili, no przynajmniej tak się zachowywali i Ross tak też mówił. Chłopak mieszkał w dużej, pięknej posiadłości, jak dwadzieścia razy jej dom. Można było się w niej zgubić. Ciekawe jak wielką mają wannę… Popatrzyła na chłopaka. Zachowywał się jakby w życiu nie widział ani nie jadł pizzy, pochłaniał już trzeci kawałek, gdy ona jadła dopiero pierwszy. Chloe szturchnęła go łokciem.
- Bo będziesz gruby - zaśmiała się.
- Trudno - odwzajemnił uśmiech.
- Twoi rodzice też są Mai? - zapytała dziewczyna.
Za drzwiami pokoju, słyszeli głośny syk kota.
- Chyba słyszysz - rzucił chłopak i wziął kolejny kęs pizzy.
Zadzwonił telefon Chloe. Usłyszała w słuchawce głos Amy. Dała na głośno mówiący.
- Chloe! - wykrzyknęła Amy - co zrobić aby się przypominać Tregowi?
- Ross ciebie słyszy - uprzedziła ją Chloe i wyłączyła głośnik.
Kątem oka zobaczyła jak Ross odkłada pizzę na bok i zaczyna bawić się grzywką.
- Amy - powiedziała Chloe błagalnym tonem - później do ciebie oddzwonię.

******

- Do jutra Chlo - pożegnał się Ross.
Stali właśnie, przed domem dziewczyny. 
- Nie wejdziesz jeszcze na chwilę? - zapytała. 
- Niestety nie mam czasu - Ross podrapał się po nosie - jutro też jest przecież dzień.
- Skąd wiesz? - zapytała dziewczyna - może jeszcze dzisiaj będzie koniec świata?
- Raczej nie - zaśmiał się Rosjanin.
Pocałował ją przelotnie w usta i odszedł z rękami w kieszeniach. Miała teraz scenkę przed oczami: biegnie za nim, wpada mu w ramiona, dotyka jego zimną ręką jej policzka i mówi, że bardzo ją kocha. Do oczu Chloe napłynęły łzy. Gdy już dobrze widziała, chłopak zniknął. Weszła do domu. Powitała ją mama:
- Cześć Chloe. Jak było u Amy?
- Dobrze. 
- Nie jesteś głodna?
- Rodzice Amy zamówili pizzę, więc nie. 
Szybko wybiegła po schodach na górę.
Chcę już zobaczyć Ross'a… 
Usiadła przy stole i zalogowała się do komunikatora. Obok loginu Ross'a była zielona kropeczka.
Super!
[Ross - O już jesteś. Nie możesz bez mnie żyć.]
Dziewczyna uśmiechnęła się.
[Chloe - Skąd wiedziałeś?]
[Ross - Ja wiem wszystko. Muszę już kończyć Chloe. Chciałbym jeszcze chwilę pogadać, ale mam dużo rzeczy na głowie :*]
[Chloe - :*]
Obok nicku Ross'a zielona kropeczka zmieniła się na szarą.

2 komentarze:

  1. Bardzo fajne :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Uzależniam się od czytania Twych opowiadań - napisz kiedyś książkę :**

    OdpowiedzUsuń

Proszę o komentarze :3