- Masz prawajazdy? - zapytała dziewczyna.
- Jeszcze nie - wykrzyknął chłopak.
- A co jeśli cię złapią? - zapytała z niepokojem.
- To przyśpieszę - zaśmiał się.
Zobaczyła duży parking. Ross zatrzymał motor i zeszli z niego. Chłopak zdjął kask zaraz po niej.
- Masz całe rozczochrane włosy - śmiała się Chloe.
Chłopak poczerwieniał i przejechał po nich ręką.
- Tak w ogóle gdzie mnie zabierasz? - zmieniła temat.
- Już zabrałem - odparł - pięć minut drogi i będziemy.
- Ale gdzie? - zapytała.
- Nie powiem. Zobaczysz jak dojdziemy - chłopak szeroko się uśmiechnął.
Zobaczyła jak uszy Ross'a się prostują.
- Ross - zaczęła.
- Co?
- Schowaj uszy.
Chłopak dotknął swoich uszu. Chloe zamrógała powiekami. Rosjanin miał zwykle uszy, jak człowiek.
- To chodź - odparł i wziął ją za rękę.
Ruszyli biegiem. Wszystko wydawało się naprawdę rozmazane. Zobaczyła pomost. Zobaczyła, że Ross zwalnia. Zrobiła to samo. Weszli na niego.
- Tutaj mnie zabrałeś? - zapytała.
- Poczekaj jeszcze trochę - powiedział.
Zobaczyła dwa delfiny, które wypływają na powierzchnię i po chwili z nowu się zanurzają. Popatrzyła w niebo. Był zachód słońca.
- Przyznaj, że jest romantycznie - uśmiechnął się do niej.
Poczuła jak jakie palce muskają jej rękę.
Pewnie czytał w internecie 'Jak spodobać się dziewczynie'. Ktoś daje dobre rady.
- Jest - oparła głowę na jego ramieniu.
Stali tam tak długo. Bardzo długo. Chloe poczuła czyjś oddech na swojej szyi. To nie był Ross. Szybko odwróciła się. Za nią stał jakiś chłopak, który wyglądał tak na dwadzieścia lat. Wysunęła pazury.
Trzeba ich użyć…
- Nie Chlo - Ross zabrał ją za rękę i zaczęli uciekać.
Napastnik był wyjątkowo szybki. Wbiegli w jedną uliczkę.
- Ślepa uliczka - syknął Rosjanin.
Napastnik zeskoczył z jednego domu. Ross wysunął pazury i kocie uszy. Jego oczy zrobiły się żółte.
Pierwszy raz zobaczę go w akcji…
Chłopak rzucił się na niego. Podrapał po w ramię i nogą wycelował w krocze.
We dwoje na pewno sobie poradzimy…
Wysunęła pazury i rzuciła się na faceta. Był bardzo szybki. Wziął nóż. Ross stanął przed nią, przyjmójąc cios. Miał trzy rany cięte na policzku, z których lała się krew.
Chłopak podskoczył i zrobił na nim salto.
Wow…
Podrapał mu plecy pazurami. Napastnik usunął się na ziemię. Chloe przebiegła po nim. Szybko przytuliła się do Ross'a. Była już bezpieczna…
Wow, to dopiero akcja, szkoda że Chloe nie użyła swoich pazurków, ale to by było chyba za szybko, więc nie przejmuj się tym moim marudzeniem... ;**
OdpowiedzUsuńSpoko :)
UsuńKim jest ten gościu? •( *o*)•
OdpowiedzUsuńTajemnica :P. Dam tylko jedną wiadomość = Chloe będzie wybierała między nim a Ross'em ;4
UsuńBuhuhuhuhuuu *.*
OdpowiedzUsuńPodoba sie? :3
UsuńNo jasne! Mi się zchodzi, bo dzisiaj pierwszy dzień w szkole miałam ;___;
OdpowiedzUsuń