Dzisiaj moje urodziny.
Popatrzyła na zegar. Wskazywał godzinę jedenastą.
- Jak późno - powiedziała sama do siebie.
Zaczęła się ubierać. Wybrała czerwoną sukienkę. Jednak nie czuła się w niej dobrze - była za bardzo obcisła.
******
Ross z rodzicami wszedł do jej domu jako ostatni. Przywitał się z Amy, Tregiem i ich rodzicami.
- Wszystkiego Chlo - wyszeptał.
Nikt teraz się nie liczy.
Przy wszystkich musnęła jego usta swoimi. Chłopak uśmiechnął się, po czym założył jej złoty wisiorek z napisem 'I❤U'.
- Ross to przepiękne - pocałowała go jeszcze raz.
Grzywka Rosjanina zawszła mu na oczy. Delikatnie mu ją odgarnęła. Rozejrzała się. Jej matka stała z otwartymi ustami.
- Wino? - zapytała rodziców.
Wszyscy pokiwali głową.
- Ross? - zapytała - też chcesz wino? Jesteś pełnoletni więc… białe czy czerwone?
- Prawie pełnoletni - odparł chłopak - proszę czerwone.
Popatrzyła się na Trega i Amy. Zaczęli wołać do niej i Ross'a:
- Gorzko, gorzko!
- Zamknijcie się - powiedziała cicho Chloe.
Potem przyłączyli się do nich dorośli. Dziewczyna popatrzyła się na matkę. Stała wpatrzona w podłogę. Podniosła wzrok i szczerze uśmiechnęła się do swojej córki. Pocałowała Ross'a.
- Ale z języczkiem - zaśmiała się Amy - nie ma tak łatwo.
Zrobili o co prosiła koleżanka.
- Dawajcie - zaśmiał się jeszcze głośniej Treg.
******
- Bo im się znudzi! - wykrzyknął ojciec blondyna.
Chłopak głęboko odetchnął i odsunął się od Chloe o metr. Ciężko oddychał. W końcu przysiedli do stołu. Mama powiedziała, że może się trochę napić piwa, ale wina już nie dostanie. Przez cały wieczór gadali o wszystkim i o niczym. Z Amy, Tregiem i Ross'em stali w kącie.
- Ross - zaczęła Amy - dasz łyka?
Ross specjalnie zabrał duży łyk czerwonej cieczy. Przypominała Chloe krew.
- Mniaaaam - drażnił się z nimi.
- Dopiero za dwa lata będę mógł - powiedział błagalnym tonem Treg.
- Ja to już w twoim wieku piłem - blondyn wzrószył ramionami.
- Jak ci się układa z Chloe? - zmieniła temat Amy.
- Proszę, nie rozmawiajmy już o tym - powiedział Ross i popatrzył się na Chloe.
******
- Pa! - pożegnała się dziewczyna.
Wszyscy już poszli a zegar wskazywał godzinę drugą w nocy.
- Czemu nic nie mówiłaś? - zapytała jej mama - czemu nic nie powiedziałaś, że Ross to twój chłopak.
- Myślałam, że będziesz zła - wyszeptała Chloe.
Matka objęła ją.
- Proszę, od dzisiaj mówmy sobie wszystko - powiedziała pani King.
I jak zwykle rewelacja kotełku :****
OdpowiedzUsuńA dzięki :4
UsuńFajniutkie :3
OdpowiedzUsuń