Za wolno…
- Chloe - odparła jej matka - szykuj się do szkoły.
Nareszcie!
Chloe niespodziewała się, że aż tak będzie jej brakowało szkoły, koleżanek, kolegów… długich przerw. Ubrała rurki i zwykłą, szarą bluzkę. Włożyła buty, i bez śniadania wyszła z domu. Spotkała po drodze Amy.
- Hej! - wykrzyknęła - czemu cię nie było? Pytałam się Ross'a, ale nic mi nie chciał powiedzieć.
- Bezdomny mnie zaatakował - skłamała - a jak z Tregiem?
- Nic nowego. Tylko to 'cześć' na korytarzu. Nic więcej - skrzywiła się przyjaciółka.
- A czego się spodziewałaś? Zagadaj go - Chloe poczuła jak znowu ma przypływ adrenaliny.
Chloe nigdy nie wierzyła w Boga, ani w nic. Zdziwiła się jak chłopak jej się zwierzył mówiąc, że wierzy w jakąś tam boginię.
- No dobra - Amy uśmiechnęła się do niej lekko.
Obok nich przejechał szybko motor. Kierowca wydawał się bardzo znajomy.
Ross!
- Czy to nie był Ross? - zapytała Amy.
- To był Ross - odpowiedziała jej Chloe.
Ruszyły biegiem. Musiała zwolnić, aby poczekać na Amy. Chłopak wjechał w jakąś ślepą uliczkę. Popatrzyły za nim: siedzieli tam cztery chłopaki z papierosami w rękach. Jeden także trzymał piwo.
Chłopak zdjął kask, zsiadł z maszyny i podszedł do nich.
- No nareszcie - powiedział jeden z nich.
Był cały wytatuowany i niezbyt miły wyraz twarzy.
- Macie coś nowego? - chłopak usiadł obok nich.
Jeden podał Ross'owi paczkę papierosów.
- Nie palę - powiedział i oddał mu ją.
- Zostaniesz tutaj z nami? - zapytał drugi.
- Pamiętaj, że jeszcze chodzę do szkoły - skrzywił się.
Amy upadła na ziemię. Oczywiście musieli to zauważyć.
- Co ty robisz? - syknęła Chloe.
Szybko wstali i podeszli do nich.
- Chloe zmywaj się z tąd - powiedział do niej - wszystko ci później wytłumaczę.
- Czego tutaj szukacie? - zapytał kolejny z grzywką na boku, podobną do Ross'a.
Amy szybko podniosła się. Szybko otrzepała spodnie i ruszyły biegiem do szkoły.
- Kto to był!? - zapytała Amy.
- Niewiem - wyszeptała Chloe.
Zobaczyły jak za nimi wchodzi Ross, z kaskiem motocyklowym w ręku.
- Kto to był!? - powtórzyła pytanie Amy, tym razem pytając o to Ross'a.
- Mieliśmy mały układzik - powiedział - daję im taki drogocenny wisior, a oni zostawiają moją matkę w spokoju. Bardzo długo ją śledzili i próbowali porwać, nie wiem po co.
- Już myślałam, że zabierzesz tego papierosa - westchnęła Chloe.
- Ja nie palę - powiedział niecierpliwie blondyn.
Dopiero teraz zobaczyła, że przez jego ramię jest przewieszony, futerał na gitarę.
- Po co ci? - zapytała Amy za nią.
- Ale co? - zdziwił się Rosjanin.
- No gitara - dokończyła Chloe.
Chłopak bardzo się zarumienił.
- No bo ja… - westchnął - gram na gitarze. Idę na lekcję muzyki.
Czyli będzie mi mógł zagrać…
- Umiesz śpiewać? - zapytała z zaciekawieniem Amy.
- Z tym gorzej - lekko się uśmiechnął.
Rozległ się dzwonek na lekcje. Dziewczyna przelotnie pocałowała go w usta.
- To pa - powiedział.
- Nie idziesz na lekcję? - zapytała podejrzliwie.
- Nie - odparł - teraz idę na muzykę, a nie historię.
- Ross, ratuj - zaśmiała się Chloe - nie możesz tam iść zamiast WF-u?
- A co? Już liściki miłosne chcesz pisać? - wtrąciła się Amy.
- To może już pójdę - powiedział szybko Ross i odwrócił się w stronę klasy muzyki.
No się nareszcie doczekałam kotełie mój ;** I jak zwykle - supeeeeeeer :]
OdpowiedzUsuńJutro będzie 13 <3
UsuńW tych opowiadaniach jest za mało sexu. Niech autorka bloga wymyśli wreszcie jakieś porządne opowiadanie 18+.
OdpowiedzUsuńTo nie jest temat bloga, a jak chcesz sobie 18+ , to won mi na jakiegoś innego bloga, bo ten jest świetny i tyle TvT
UsuńBlog czytają także dzieci o wieku 10-11 lat -,-.
UsuńA tak w ogóle jak chcesz tematów seksualnych, załóż sobie własnego bloga. I tyle.
UsuńJuż jest jutro •(*^*)•
OdpowiedzUsuńJest za trzynaście pierwsza *^*
Już napisałam połowę 13. Ucieszę Was - najpierw będzie romantycznie, a potem akcja ^•^
UsuńJuż mi się podoba <3
UsuńLoff <3
Ja też się doczekać już nie mogę, więc szyyyybko, szyyyybko dodawaj, a takimi ludźmi się nie przejmuj, bo blog jest najjjjjjjjj ! ! ! ! !
OdpowiedzUsuńDługo jeszcze jest 13.59 niecierpliwie czekam
OdpowiedzUsuńJuż jest rozdział 13 ;3
Usuń